Najnowsze wpisy, strona 3


kwi 25 2004 ***
Komentarze: 12

jest źle... tzn.ze mna jest źle bo z jedzeniem wszystko ok. No prawie wszystko.Bo jak na mnie TO JEM ZA DUŻO. Bo w ogóle jem....   (kapujecie coś z tego???) wczoraj zjadłam chleb.Wbrew ustalonym przeze mnie przepisom.Zżarłam chleb. I co?? I potem to już jadłam wszystko,co chciałam,wszysko na co tylko miałam ochotę...nawet ciastko. No pocieszający jest tylko fakt,iż nie zwymiotowałam tego... Zjadłam dużo za duzo,ale JAKOŚ się powstrzymałam. I to jest kurde najgorsze...ze jak już coś zjem,to potem "karą" jest wpieprzanie wszystkiego,a następnie ogromne wyrzuty sumienia . I DYLEMAT: przetrzymać to ,bo przecież NIE CHCĘ WYMIOTOWAĆ ,czy iść do kibla...pomęczyć sie przez chwilę a potem poczuć te błogą lekkość i jeszcze sobie głupio wmawiać,ze "panuję nad sytuacją"... 

KOSZMAR!!! Nie chcę wymiotować ( i na szczęście udaje mi się to) ale nie chcę też tyć. I nie wiem,co wybrać.CO JEST DLA MNIE MNIEJSZYM ZŁEM???? ....nie wiem.... nie wiem co mam teraz robić.... dzis też już trochę zjadłam... i do wieczora mam nadzieje,ze nie tknę nic..... sory,ale tak zrobie.Nie wiem czy mi sie uda.ale nie zjem juz nic!!!!!!!!!!!! MUSZE....... kur** ja to chyba już zawsze będę sie z tym żarciem tak motać......... cholera!!!!!!!!!!! A BYŁO JUŻ TAK FAJNIE............ meczy mnie juz to.Niech już cholera będzie po ten głupiej maturze,bo juz nie wyrabiam....... jestem słaba .... nie daje rady.......albo jem dużo,albo nie jem nic.Nie ma takiej opcji,że jem względnie.JA ALBO SIĘ GŁODZĘ,ALBO JEM Z 2000 (jak nie lepiej) KALORII.........  nie potrafię zatrzymac się tak na 1000 ........ BEZNADZIEJA ,BEZNADZIEJA ,BEZNADZIEJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

ana-bulimia : :
kwi 22 2004 .........
Komentarze: 7

no dziś zjadłam. I to sporo.(dla mnie naturalnie ZA DUŻO)...tylko z 1 powodu-bo mi słabo było. Zmieżyłam sobie dzis poziom cukru we krwi.....CHOLERA ZA NISKI...-a najgorsze,ze wynik widziała moja mama....:/ no nie za fajnie,ale dzieki temu dziś tyle zjadłam. A wiecie,co jest dla mnie całkiem niezrozumiałe???-To,ze czasem potrafię jeść.Tak jak dziś. Co prawda był to głownie chudy twaróg,jabłka,kisiel i płatki owsiane(malutko) i nawet kromka chleba(!!!) -no ale ZAWSZE COŚ. Nie mam (jeszcze)wyrzutów sumienia. One pojawią się jutro..... A z mojego dzisiejszego menu nie podoba mi sie tylko ten chleb...(no i wiadomo co mi już po głowie chodzi...) ,ale staram sie o tym nie myśleć.

:) miejmy nadzieję,ze będzie lepiej.Jutro zaliczam ostatnie przedmioty. I KOŃCZĘ LICEUM!!!!! Co prawda teraz mi już trochę szkoda opuszczać szkolne mury,ale im blizej matury ,tym lepiej dla mnie.Nie nie...nie to,ze ja czekam na nią z wypiekami na twarzy;-))))) Nie nie:) ja tylko już po wszystkich zaliczeniach BIORĘ SIE ZA SIEBIE. Teraz nie mam czasu cwiczyć-i pewnie dlatego(po części) szaleję tak z tym żarciem. No ale niedługo będzie już po wszystkim ....

w sumie to -pomimo tych szaleństw- jakoś udało mi się "wyjśc na swoje" jeśli o naukę chodzi. Zakończę czwartą klasę nawet niezłym wynikiem : 4,6     :)))))))))) 

....szkoda tylko,ze moja waga nie wskazuje 46............   no ale dobra.....wystarczy mi już 50 kg.......

aha- to,ze dziś tyle zjadłam,to oczywiscie również Wasza zasługa.:))) opieprzyliście mnie trochę... i dało mi to do myślenia. Bo zawsze,jak ktoś obcy każe mi iść do lekarza-to ja robię wszytsko,by jednak pokazać,ze  ze mną jest ok. No i nawet czasem jem:)  a do specjalisty naturalnie się nie wybieram....

ps. co do (nie)komentowania poprzedniej notki -ale Wy się mnie słuchacie;))))))))))

***(dopisane 22:19)***

- słaba jestem... nie dałam rady...ten chleb mi za bardzo na sumieniu ciążył...CHOLERA!!!!!!

ana-bulimia : :
kwi 21 2004 NIE KOMENTOWAĆ
Komentarze: 7

-18 kalorii (wczoraj)

-24kalorie (dzisiaj)

..prośbę mam:

nie komentujcie tego.

Ale ja gdzieś musiałam to zapisać. Żeby miec namacalny dowód na to, co ja w ogóle wyprawiam i ze na własne życzenie chrzanię sobie życie....

ana-bulimia : :
kwi 20 2004 EHHHHHHHHHHHHHH......
Komentarze: 5

a miało być tak pięknie....

no i co? i znów nie jem prawie nic od 2 czy też 3 dni... aż szkoda gadać. A dlaczego nie jem?Nie wiem.Najprostsza i jednocześnie najbardziej idiotyczna odpowiedź to:PONIEWAŻ NIE JESTEM GŁODNA.

Bo przecież faktycznie tak jest.Nie chce mi się w ogóle jeść-ta dzisiejsza marchewka-mój jedyny posiłek w ciagu całego dnia-jest przecież bardzo pozywnym i pełnowartosciowym zarciem.......

szkoda gadać...

cholera,im bardziej chcę z tym skończyć-tym ciężej jest mi cokolwiek jeść...

paranoja...normalnie paranoja...

tylko,ze na własne zyczenie tak mam...

też fajnie,co?????

ana-bulimia : :
kwi 17 2004 NIE LUBIĘ TAKICH DNI...
Komentarze: 8

...kiedy mam gości..i to na dodatek są to małe dzieci. Nie to,ze nie lubię dzieci. ALe wiadomo-dzieci kochają słodycze.A ja wręcz przeciwnie... W moim domu jest pełno słodyczy zawsze.No a jak jeszcze najdą tu dzieci-to ciasteczka,wafelki,czekoladki itp znajdę na każdym kroku. Kurde-kiedyś to byłabym w 7mym niebie,ale teraz...Teraz to mi ta sytuacja bardzo nie na rekę.. Bo ja to nawet moze i miałabym ochotę coś słodkiego zjeść,ale cholera jakoś nie mogę.Jakie to wszystko jest głupie...

ale musze się czymś pochwalić:)wczoraj zjadłam juz chyba nawet z 800kalori:)

HURRRRRRRAAAAAAAAA!!!!!!!!!!

:)))))))))

miałam naturalnie wieczorem cholerne wyrzuty sumienia i niestety nawet przeszło mi przez myśl,zeby iść i to wszystko zwymiotować,ale na szczęśćie jakoś mi sie udało wybić sobie ten pomysł z głowy.Najgorszy dla mnie jest fakt,iż obecnie-idealny dla mnie dzień-to dzień na samych płynach... nie dobrze...bo za każdym razem gdy zjem cokoliwek -masakrycznie boję sie,ze juz mi to w biodra idzie i dlatego wydaje mi się , ze natychmist trzeba to spalić...Wiem,jak to zabrzmi-ale ja na serio nie wiedziałam,ze tak ciężko z tego wyjść.Kurcze,chciałabym umieć jesć tak z 1000kalorii...ale przynajmniej sie staram - więc to też się liczy.Boze..modle się,zeby już było PO MATURZE,żebym wreszcie mogła sie porządnie za siebie wziąć. Juz nie długo...wytrzymam...

:) o tym blogu nie wie nikt z moich znajomych(i oby sie w ogóle o nim nie dowiedzieli)-więc wątpie,czy ktokolwiek- kogo znam osobiście,kiedykolwiek tu zajrzy.Ale mimo to chciałam oficjalnie podziekować pewnemu koledze,ze jest przy mnie i że we mnie wierzy (choć mi o tym nie mówi-ale nie musi-ja doskonale zdaje sobie z tego sprawę).Nie moze byc blisko,ale wspiera mnie duchowo. I to właśnie dzieki niemu dobiłam wczoraj prawie do tysiaka:))))) Wiecie...osoby,które były tak jak ja-na tyle głupie,zeby dać sie omotać temu odchudzaniu-zawsze powinny mieć conajmniej jedna osobę,dla której warto się starać.Bo wiem po sobie,ze siebie oszukiwać jest najłatwiej.Zawsze mozna stworzyć sobie idaelny system usprawiedliwień , kazde  małe przewinienie "się przeciez wytnie",mozna powiedzieć,"ok-tego nie było,od jutra zaczynam jesć normalnie".... itd itp- i już jest wszystko w jak najlepszym  porzadku. A bliskich nam osób ciężko jest oszukiwać. A mi głupio jest sie przyznawać,ze nic nie zjadłam,kiedy obiecałam,ze się przynajmniej postaram. Dlatego-DZIĘKI,CI K. ZE W OGÓLE JESTEŚ!!!

i Wam wszystkim tez dziekuje.Że wogóle tu zaglądacie,ze komentujecie notki,ze się wpisujecie, dzielicie ze mną swoimi przezyciami itp.No i że mi w ten sposób pomagacie.Bo jak widzę,ze komuś udało się z tego wyjśc,ze pomimo anoreksji czy tez bulimii-mozna pokonać tą chorobę i teraz cieszyć się pełnie z życia- to wtedy sobie mówię,ze mi też musi się udać.Bo skoro inni mogą,to niby dlaczego ja mam tego nie dokonać? Dam radę.Jakoś to bedzie do matury.NO ale gdy już ją zdam - BIORĘ SIE ZA SIEBIE I PRZESTAJĘ TAK SZALEĆ Z ODŻYWIANIEM.

MACIE MOJE SŁOWO

ana-bulimia : :