Archiwum czerwiec 2004, strona 1


cze 12 2004 ***
Komentarze: 5

...no i po rozdaniu świadectw...W środę już definitywnie skończyłam liceum. Końcowe oceny były zdecydowanie lepsze niz sie na początku zapowiadały, nauczyciele wydaja sie juz w porządku,ludzie z mojej (byłej już ) klasy tym bardziej:) no i tak jakoś podejrzanie miło mi się robi,gdy wspominam ostatnie dni w tej szkole... Eeeeeeehhh... co ta szkoła robi z człowieka!!!! No żeby za nią tęsknić....?Ze mną jest chyba cos nie tak....;)  No ale -bądź co bądź - miło wspominam moją budę... I chociaż nienawidziłam wcześnie wstawać...robić jakieś idiotyczne projekty, przygotowywać gazetki,referaty i inne tego typu badziewia, nie trawiłam kobiety od histori...to jednak dopiero w tej szkole przekonałam się,ze "nie taki nauczyciel straszny,jak go malują"... No i tak ogólnie to stwierdzam,ze było fajnie . (no teraz już moge,co nie? w końcu juz nie chodze do tego lo:)) )

Świadectwo juz opiłam:) Zrobiliśmy sobie mały klasowy wypad ,potem ognisko i jeszcze kilka" atrakcji". No przyznaję się bez bicia,ze nieco przesadziłam z alkoholem....:] Kilka kolejek mogłam sobie darowac,bo nazajutrz jakoś tak dziwnie bolała mnie głowa...w ogóle cała byłam jakaś taka nie do życia ...ze o PUSTYNI w gardle nie wspomnę.... ( ...KAC JEST STRASZNY! ) Ale w końcu-za te 4 wspólne lata męczarni... :) należało mi się:)

Ale,ale... ja musze sie czymś "pochwalić"! Otóż... no wiem,ze te cyferki, które zaraz podam za rewelacyjne na bank nie są... Jednak mnie ucieszyły, szczególnie fakt,ze jestem o 3 cm wyższa niz myślałam! Mam "całe" 163 cm:):):)  (wiem,wiem... jestem bardzo wysoka....;) no i druga-juz mniej optymistyczna liczba- to moja waga..... no dobra..powiem Wam...  58kg..... tyle ważę..... NIE ZA DOBRZE,CO? ...ale w sumie to i tak myślałam,ze jest mnie więcej. No ale-juz niedługo waga wskaże mniej! :) Jeśli tylko będzie tak,jak od czwartku-zdrowe jedzonko(chyba,że matka robi obiad... to wtedy tak całkiem zdrowo nie jest) i ćwiczenia:) Mam nadzieję,ze jakoś to będzie :) Czasem mam jeszcze takie debilowate myśli,by przejść na coś drastycznego,ale jak na razie dzielnie się trzymam. No fakt-czasem "łamię regulamin" ,ale co tam. Załamywać się nie będę. Katować też nie. Teraz chce nauczyć sie juz tak całkiem zdrowo jeść , nie myśleć tylko o kaloriach i wreszcie zaakceptować siebie taką jaką jestem.

...i tak będzie . ZOBACZYCIE!

ana-bulimia : :
cze 08 2004 ***
Komentarze: 4

:/

nażarłam sie na noc....:/

o 22...no nie dużo,ale zawsze....a przecież miałam sie pilnować... przecież miałam nie jeść słodkich bułek (niestety.....no bo właśnie na to dziś sobie pozwoliłam...i to nie z głodu bynajmniej......) miałam nie wcinać na noc.....SHIT...SHIT SHIT SHIT!!!!!!

( ... no to teraz sie tylko zastanowić na co ZWALIĆ te chwile słabości... bo przecież to nie ja...nie moja wina... ja mam silną wole i panuje nad sytuacją... WSZYSTKO POD KONTROLĄ...a to zwalimy na "te dni" (SHIT po raz kolejny...) -no co?...dobra wymówka,no nie??? takiej jeszcze chyba nie było... no ale OD JUTRA ,to już przeciez NA PEWNO...

tylko-czy kiedyś NIE BĘDZIE JUTRA???......)

ps."od jutra"...właśnie mi sie przypomniało,że jutro ide na ognisko (rozdanie świadectw,a ja jednak mam wyższą średnia,niż kiedyśtam sobie obliczyłam...wiec trzeba to oblać,co nie? )no więc pewnie racjonalne odżywianie nie będzie jutro moją myslą przewodnią... też fajnie...

czyli ponownie zaczynam od czwartku...

SHIT :/

ana-bulimia : :
cze 06 2004 ***
Komentarze: 7

Kurde... no to moje zdrowe odżywianie nie jest wcale takie proste,jak mi sie jeszcze 2 tygodnie temu wydawało...

 Miało być tak-zdaje maturę i przestaję zarówno się głodzic jak i wcianać wszystko,na co tylko przyjdzie mi ochota( wraz z tym,czego zazwyczaj w zyciu bym nie zjadłą..a na co w czasie maturalnym sobie pozwalałam)...a tymczasem-nie jest to takie łatwe...

Bo nieco się w tym wszytskim gubię i ciężko jest mi się odnaleźć.Zauważyłam,ze w czasie matur nabyłam sobie kilka wstretnych i bardzo niezdrowych nawyków. Mianowicie jem ile chce kiedy chce byle jak i byle gdzie...... WRRRRRRR..........czyli mniej więcej wygląda to tak- wstaje rano,idę jesc jakieś śniadanko i: robię sobie cos niekoniecznie zdrowego....znacznie więcej niz powinnam zjeć... jem szybko... i wszystko na co mi tylko przyjdzie ochota...Co gorsze-jem nie tylko wtedy,kiedy chce mi sie jesc,kiedy jestem głodna.Ja jem z nudów:bo nie mam co robić...bo tak jakoś fajnie jest coś podgryzać przed monitorem czy telewizorem...bo właśnie zobaczylam coś apetycznego...bo pomimo pory poobiadowej znalazłam sie w kuchni i naszła mnie na cos ochota...I chociaż już nie mogę..choc jestem najedzona- to wcinam to sobie w najlepsze .No nie są to co prawda jakieś wielgaśnie porcje ,ale przecież takie głupie podjadanie na pewno na dobre mi nie wyjdzie.A wiem,że w końcu, gdy pewnego razu zjem o jedną przekąskę za dużo- odezwą sie cholerne wyrzuty sumienia i pewnie pójde do łazienki...a jak zrobie to raz..to pewnie na jednym razie sie nie skończy...A tego przerabiać juz nie chcę!

aaaaaaa... no i jeszcze do jednego muszę sie przyznać. Coś ostatnio nie chce mi się d*** ruszyc,by ćwiczyć dłuzej niz 15 min:)  na serio! jakoś mnie tak szybko motywacja opuszcza.... w sumie to jest to dla mnie dziwne,bo przeciez ja bardzo lubię sport i wszlekiego rodzaju ruch.A teraz po 10-15 min juz mi sie nie chce.... (chociaż dziś poćwiczyłam juz 1,5 h i nadal mam ochote na jakieś ćwiczenia) No na bank do sportu zmuszac sie nie będę,ale mam nadzieje,ze dawny "ćwiczeniowy entuzjazm " wróci do mnie jak najszybciej, bo przeciez robi się coraz ładniej,coraz cieplej,wiec szkoda marnowac takiej okazji na bezsensowne siedzenie w domu przed telewizorem...

no na  moje nieszczęście-jak widać-przez ostatni miesiąc "trochę się zapuściłam" .Ale szybko trzeba się z tym uporać. Pewnie nie od razu wygram te wojne... Kilka bitew byc może przegram... ale i tak liczę na zwycięstwow końcu- MUSI SIĘ UDAĆ,prawda?:):):) S(); S(); S();

S();
ana-bulimia : :
cze 01 2004 ***
Komentarze: 5

też wypelniliscie ankiete??? Kurde,jak ja lubie wypelniac ankiety:)))) macie jakaś? Mozecie mi podrzucic:)))

uffffffffffffff.........no teraz mogę odetchnać z ulgą! JUZ PO MATURZE!!!!  no i tak nieskromnie powiem,ze odeszlam z tej szkoly pozostawiając po sobie rewlecyjne wrazenie i jeszcze lepsze oceny z maturki:) no pochwalę sie i powiem,ze srednia z maturki to........................ 5,1! :)) wiem,wiem...ale kujon ze mnie,co???? ;) 

już WAKACJE:)))) juuuupi!!!!

no nawet nie wiecie,jak ja sie cieszę.....:) nareszcie ! 4 lata pyknęły nawet nie wiem kiedy! No i sama nie wierzę w to,co piszę,ale szkoda mi opuszczać szkolne mury.... no szok jak to szybko mineło...  ale nie będę przecież rozpaczać z tego powodu,no nie? Przecież teraz zaczyna sie PODOBNO NAJLEPSZY okres w moim życiu-STUDIA:) Mam nadzieję,ze to studenckie zycia i dla mnie okaze się rewelacyjne! Taaaaaaaaa....ja sie juz tu tak ciesze,a jeszcze przeciez czekają mnie EGZAMINY NA STUDIA.....:/ .....  no dobra-to z tym cieszeniem sie ,to ja lepiej poczekam jak juz mnie przyjma...

aaaaaaa....no i muszę sie pochwalić jeszcze czymś-jak na razie ....ŚLICZNIE MI IDZIE Z JEDZENIEM:) 

-ćwiczę

-nie głodzę się

-nie objadam

:)))) i jakos tak mi teraz ogólnie fajnie:) no pewnie za wczesnie mówić,ze wszystko będzie dobrze,ze znów nie zaczne tej chorej jazdy....... ale jak na razie jest OK:)  i z tego cieszę sie najbardziej:)

pozdrawiam:*

ana-bulimia : :