... i po świętach...
Komentarze: 3
Bo u mnie już praktycznie po świętach... ale w sumie to nawet dobrze.Bo tyle żarcia.....
No ale niezmiernie się cieszę,ze wczorajszy dzień minął mi znakomicie (pod wzgledem jedzenia,naturalnie). Wiecie-ja to się w takie święta, w dni,kiedy jest mnóstwo smakołyków na stole-w takie dni-to ja potrafię powstrzymać tzw "ataki".... I wczoraj też się powstrzymałam.Głownie datego,ze porządziłam sobie przedwczoraj... Ale grunt,że przy śniadaniu się nie dałam.
Już zapomniałam,ze tak w ogóle można!!!!!: Nie obżerać się,nie zjeść duzo kalorii-A BYĆ NAJEDZONĄ!.....Boże...tesknię za tym czasem,kiedy tak potrafiłam...
No ale co do Śniadania i w ogóle niedzieli. Z potraw zjadłam mało-ale najdałam sie owocami. JABŁKA, MANDARYNKI,POMARAŹCZE I ANANAS- to królowało w moim wczorajszym menu. Wiem,ze powinnam zjeść też i coś innego..ale ja musze dawkować sobie wracanie do normalności stopniowo...
Najbardziej cieszy mnie fakt,ze ani razu nie zastanawiałam się-czy aby nie zjadłam za dużo-czy czasem nie muszę iść to wszystko zwymiotować...:))) To cieszy mnie BARDZO BARDZO BARDZO! I moze nie jest to zbyt dużo- te moje wczorajsze z 600kalorii (tyle na oko zjadłam) -dla mnie na początek wystarczy:)
***
A co do pytania o faceta...Naturalnie nie mam. Niestety muszę przyznać,ze dużo w tym mojej winy. Nie pozwalam sie nikomu do mnie zbliżyć,ponieważ uważam,ze takiego grubasa,jak ja nikt nie może pokochać,ze dla nikogo nie jestem ładna,atrakcyjna,że żaden facet nie moze sie mną zainteresować,a jeśli wykazuje jakieś zainteresowanie-to nie jest to szczere i ten ktoś chce się mną TYLKO ZABAWIĆ. - źle robię?-być moze...ALe to sie zmieni dopiero gdy waga pokaże moje wymatrzone 50-48 kilo. Wcześniej napewno nie.
***
Pozdrawiam wszystkich abrdzo serdecznie no i życzę miłego i smacznego świetowania w 2 Dzień Świąt! ahaaaa-no i MOKREGO DYNGUSA!( ja już oblałam i zostałam oblana...w domu praktycznie powódź....:) )
Dodaj komentarz